TEST!
L’hôtel, c’est où, s’il vous plaît?
Poczuliśmy się na siłach do samodzielnego zwiedzania. Miasto kusi mnóstwem atrakcji, a jedyny problem, to do nich dotrzeć. Trzeba więc będzie czasami zadać tubylcom pytanie: Przepraszam, jak dojść do...? A potem trzeba jeszcze zrozumieć odpowiedź.
Nawet jeśli mamy mapę, to czasami i tak potrzebna jest pomoc kogoś, kto zna miasto, bo albo jakaś ulica jest nieprzejezdna, albo zabłądzimy, albo mapa okazuje się nie do końca aktualna lub za mało szczegółowa. A poza tym jest sporo miejsc, których na mapie nikt nie zaznacza takich jak sklepy czy zakłady usługowe. Żeby koniec języka wystarczył za przewodnika, głowa musi odróżniać jubilera od sklepu żelaznego i piekarza od rzeźnika. Przypomnijmy sobie zatem słownictwo związane z miejską dżunglą, abyśmy wiedzieli, gdzie nie wolno parkować i dlaczego w miastach tyle jest budynków z napisem hôtel, choć w środku wcale nie możemy spędzić nocy.
Komentarze (0)
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.